~ Rozdział I ~
Smutek, radość, smutek i radość. Takie uczucia mili wszyscy
uczestnicy II Wojny Czarodziejów. Radość z powodu wygranej, a smutek z powodu
śmierci bliskich osób. Nawet oni. Nawet
Złota Trójka.
- Ron podasz mi drabinę? – powiedziała brązowowłosa.
- Zapomniałaś, że jesteś czarodziejkę? – uśmiechnął się szeroko do niej.
- No.. Tak. Accio Drabina! – i nagle w ręce znajdowało się to czego tak poszukiwała Hermiona.
Wchodząc na nią z pomocą rudowłosego pościągali wszystkie zniszczone i niezniszczone rzeczy na dane kupki.
- Chyba wszystko.. – powiedziała brązowooka.
- Taak.. – na co Ron przytulił ją w tali i dał jej buziaka w policzek.
- Roon.. – powiedziała Hermiona i odsunęła się od niego.
- Ale jak to? Przecież chyba po tym co zdarzyło się w Komnacie jesteśmy no wiesz.. parą? – rudzielec momentalnie się wystraszył.
- Hymm.. Muszę to przemyśleć.. – odpowiedziała dziewczyna z uśmiechem na twarzy.
- Hermionooo? .. – rudy zrozumiał o co chodzi i na to pocałował ją delikatnie w jej malinowe usta.
- Ale nie w szkole, dobrze? – odsunęła się od niego zarumieniona.
Chłopak już miał odpowiedzieć, gdy podeszli do nich siostra Rona i Harry.
- Harry mi wszystko powiedział.. – powiedziała ruda istotka uśmiechając się znacząco do dziewczyny.
Ron i Hermiona zarumienili się, jednak Ron odpyskował siostrze.
- Ginny, to nie jest twoja sprawa.. – ściął ją brat.
- Rozmawiam z Hermioną, a nie z tobą..
- Dobra nie kłóćcie się bo to nie jest powód. – przytulił w tali swoją dziewczynę i zanurzając głowę w jej włosach i wąchając ten zapach, który nie czuł już od dawna.. Bardzo za nią tęsknił..
- Harry..Harry.. HARRY! – krzyknęła wręcz dziewczyna.
- Co? – spytał mało jeszcze przytomny.
- Teraz przyjedziesz do nas prawda? Do Nory? Mam nadzieję, że na razie dasz sobie spokój z wykończeniem reszty śmierciożerców.. – przewróciła oczami.
- Ginny wiesz dobrze, że gdybym mógł to bym został całe życie w Norze, prawda? Ale prawdopodobnie na razie będę u was mieszkał oczywiście jeżeli nie będzie wam to przeszkadzać. – spojrzał na Weasleyów.
- Stary dobrze wiesz, że możesz zostać ile chcesz więc się nawet nie pytaj. My idziemy się na razie przejść.. – powiedział i wziął Hermionę za rękę.
Harry dobrze wiedział o co mu chodzi.. Dalej nie może zdać sobie sprawy, że Fred nie żyje.. Że chłopak, który jeszcze wczoraj był żywym mężczyzną nie ma go już tu .. Ruda istotka wzięła go za rękę i poszli do Hagrida, który rozmawiał w tym czasie ze Slughornem, natomiast rudzielec szedł ze swoją dziewczyną bez zamienienia jednego słowa..
- Ron dobrze wiem o czym myślisz. – spojrzała na niego i wpatrując się mu prosto w oczy zaczęła tłumaczyć, dlaczego nie powinien się tak dołować. – To go i tak nie przywróci, a takie rozpamiętywanie, że gdybym zrobił to inaczej też ci nic nie da. Ale on cię nie opuścił jest cały czas z tobą… Tutaj w sercu – wskazała na jego lewą pierś – Będzie z tobą cały czas dopóki o nim nie zapomnisz. Fred cię kochał i będzie cały czas tak jak ty jego. Wiem, że to jest ciężkie i mi łatwo mówić, ale uwierz ty masz kogoś kto cię wspiera.. Masz mnie.. – po czym pocałowała go delikatnie w usta, a on odpowiedział na to z wielkim entuzjazmem.
- Dziękuje Hermiono, za to co robisz dla mnie.. – na co ją mocno przytulił do siebie, a swoją rękę wtopił w jej włosy..
- Musimy wracać.. – odpowiedziała niechętnie kierując
się w stronę zamku, gdzie potem przeteleportowali się wszyscy do Nory.
- Ron podasz mi drabinę? – powiedziała brązowowłosa.
- Zapomniałaś, że jesteś czarodziejkę? – uśmiechnął się szeroko do niej.
- No.. Tak. Accio Drabina! – i nagle w ręce znajdowało się to czego tak poszukiwała Hermiona.
Wchodząc na nią z pomocą rudowłosego pościągali wszystkie zniszczone i niezniszczone rzeczy na dane kupki.
- Chyba wszystko.. – powiedziała brązowooka.
- Taak.. – na co Ron przytulił ją w tali i dał jej buziaka w policzek.
- Roon.. – powiedziała Hermiona i odsunęła się od niego.
- Ale jak to? Przecież chyba po tym co zdarzyło się w Komnacie jesteśmy no wiesz.. parą? – rudzielec momentalnie się wystraszył.
- Hymm.. Muszę to przemyśleć.. – odpowiedziała dziewczyna z uśmiechem na twarzy.
- Hermionooo? .. – rudy zrozumiał o co chodzi i na to pocałował ją delikatnie w jej malinowe usta.
- Ale nie w szkole, dobrze? – odsunęła się od niego zarumieniona.
Chłopak już miał odpowiedzieć, gdy podeszli do nich siostra Rona i Harry.
- Harry mi wszystko powiedział.. – powiedziała ruda istotka uśmiechając się znacząco do dziewczyny.
Ron i Hermiona zarumienili się, jednak Ron odpyskował siostrze.
- Ginny, to nie jest twoja sprawa.. – ściął ją brat.
- Rozmawiam z Hermioną, a nie z tobą..
- Dobra nie kłóćcie się bo to nie jest powód. – przytulił w tali swoją dziewczynę i zanurzając głowę w jej włosach i wąchając ten zapach, który nie czuł już od dawna.. Bardzo za nią tęsknił..
- Harry..Harry.. HARRY! – krzyknęła wręcz dziewczyna.
- Co? – spytał mało jeszcze przytomny.
- Teraz przyjedziesz do nas prawda? Do Nory? Mam nadzieję, że na razie dasz sobie spokój z wykończeniem reszty śmierciożerców.. – przewróciła oczami.
- Ginny wiesz dobrze, że gdybym mógł to bym został całe życie w Norze, prawda? Ale prawdopodobnie na razie będę u was mieszkał oczywiście jeżeli nie będzie wam to przeszkadzać. – spojrzał na Weasleyów.
- Stary dobrze wiesz, że możesz zostać ile chcesz więc się nawet nie pytaj. My idziemy się na razie przejść.. – powiedział i wziął Hermionę za rękę.
Harry dobrze wiedział o co mu chodzi.. Dalej nie może zdać sobie sprawy, że Fred nie żyje.. Że chłopak, który jeszcze wczoraj był żywym mężczyzną nie ma go już tu .. Ruda istotka wzięła go za rękę i poszli do Hagrida, który rozmawiał w tym czasie ze Slughornem, natomiast rudzielec szedł ze swoją dziewczyną bez zamienienia jednego słowa..
- Ron dobrze wiem o czym myślisz. – spojrzała na niego i wpatrując się mu prosto w oczy zaczęła tłumaczyć, dlaczego nie powinien się tak dołować. – To go i tak nie przywróci, a takie rozpamiętywanie, że gdybym zrobił to inaczej też ci nic nie da. Ale on cię nie opuścił jest cały czas z tobą… Tutaj w sercu – wskazała na jego lewą pierś – Będzie z tobą cały czas dopóki o nim nie zapomnisz. Fred cię kochał i będzie cały czas tak jak ty jego. Wiem, że to jest ciężkie i mi łatwo mówić, ale uwierz ty masz kogoś kto cię wspiera.. Masz mnie.. – po czym pocałowała go delikatnie w usta, a on odpowiedział na to z wielkim entuzjazmem.
- Dziękuje Hermiono, za to co robisz dla mnie.. – na co ją mocno przytulił do siebie, a swoją rękę wtopił w jej włosy..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz