poniedziałek, 22 lipca 2013

Rozdział II

            ~ Rozdział II ~

Brązowooka wstała wcześnie więc nie chcąc budzić rudowłosej wzięła książkę, lecz zamiast wczytując się w nią myślała, kiedy ostatnio czytała sobie książkę z takim spokojem nie musząc się ukrywać..  To było wspaniałe uczucie wreszcie nie żyć w strachu. A może i dobrze? Że to musiało się kiedyś stać? I, gdyby nie to nie byłaby teraz oficjalnie z Ronem? Na tą samą myśl uśmiechnęła się do siebie.. Wtedy zauważyła, że Ginny wpatruje się cały czas w nią.
- Ginny! Kiedy wstałaś? – powiedziała szeptem.
- Przed chwilą. Co czytasz? – wstała po czym wyrwała z ręki jej książkę.
- Mugolska książka.. Taka trochę historyczna.. Tzn. dzieje się to w latach.. – nie zdążyła odpowiedzieć brązowowłosa.
- Dobra bo zaczniesz przynudzać o nauce. – uśmiechnęła się do niej ruda.
- Ehh.. – widać było, że dziewczyna się speszyła lecz uśmiechnęła się do niej i odkładając książkę poszła do łazienki. Usłyszał to Harry, który zaraz wszedł do pokoju przytulając się do swojej dziewczyny.
-  Harry! – widać było, że dziewczyna się wyraźnie przestraszyła nagłej wizyty chłopaka.
- Ginny wiem, że to specyficzne pytanie, ale chcę się tego spytać dla pewności.. – nagle spoważniał.
- Taak? – ruda się lekko przeraziła.
- Czy my jesteśmy parą? Bo wiesz wszystko się już raczej zakończyło, więc uważam, że.. – nie dokończył bo dziewczyna, którą tak bardzo kochał pocałowała go w usta. Nawet nie zauważyli, kiedy do pokoju weszła Hermiona..
- Gi..! Aaa.. Eee.. Przepraszam.. – cała czerwona wyszła z pokoju.
- Muszę iść do niej.. Zaczekaj.. – powiedziała.
- Nie ja już idę. Obudzić Rona.. – odpowiedziawszy mocno ją przytulił.
Kiedy wszedł do pokoju chłopaka cały czas spał. Przecież to Ron – pomyślał w myślach. I uśmiechnął się sam do siebie.
- Stary wstawaj! – krzyknął chłopak. Jego przyjaciel znów mówił przez sen. Coś jakby… „Hermajna”? Nagle Ron zerwał się i spadł z łóżka.
- Aaa!!! O, cześć. – rudowłosy wstał przecierając oczy
Zielonooki pękał ze śmiechu. Nie pamiętał, jak dawno się tak serdecznie śmiał..
- Dobra szykuj się i chodź na dół. – powiedział chłopak usłyszawszy wołanie gospodyni domu.
- Zaraz przyjdę. – niebieskooki wyszedł do łazienki.
Kiedy Harry zszedł na dół nie panowała w nim taka atmosfera jak na górze.. Każdy był pogrążony w bólu z rozpaczy śmierci innych członków.
- Czeeść Wam! – Ron zszedł na dół z wielkim uśmiechem na twarzy. – Rany jest atmosfera jak na pogrzebie..
- Ron! – krzyknęła głucho brązowowłosa. – Ile masz lat? Pięć? – spytała ironicznie dziewczyna.
- Dwa z kawałkiem. – ściął ją, ale na przeproszenie dał jej buziaka w policzek i mocno przytulił do siebie.
Wszyscy usiedli do śniadania i zaczął się gąszcz rozmów. Każdy próbował się rozchmurzyć jedynie George i Państwo Weasley nie mieli ochoty na żarty. Po śniadaniu najmłodsze pokolenie Weasleyów, Harry i Hermiona poszli na spacer nad jezioro. Przyszła para Potterów szła z przodu, natomiast panna Granger z Ronem szli z tyłu.
- Zdajesz sobie sprawę, że tylko jak Hogwart zostanie odnowiony będę chciała wrócić i dokończyć ten rok? – dziewczyna patrzyła mu się prosto w oczy.
- Ale po co Hermiono? Wszyscy uczestnicy II Wojny Czarodziejów mają już zapewnioną pracę! – oburzył się chłopak.
- Może i tak, ale..
- Dobra wiem jaka jesteś, ale na razie nie mówmy o tym tylko rozkoszujmy się tą piękną pogodą.. – odpowiedział jej i pocałował ją delikatnie w czoło.
Podobna rozmowa rozstrzygała się u następnej pary, gdyż Ginny także chciała wrócić i skończyć szkołę. Wiedziała, że nie chce być aurorem.. Że kocha quidditch  i to jest jej powołanie.. Gdy już znaleźli się na błoniach korzystając z pogody zaczęli się kąpać, a przy tym wygłupiać w niebo głosy.
- Tak to się robi swojemu przyszłemu mężowi? – spytał z wielkim uśmiechem na twarzy Ron Hermionę.
- Żonę? To ja nic nie wiem. – pokazała mu język  i natychmiast go czule pocałowała w usta.
Cała umoczona ruda istotka była najwytrwalszą uczestniczką „ bitwy na wodę ‘’.  I chociaż widać było zmęczenie na jej twarzy dawała z siebie wszystko.  Podobnie było z resztą, a kiedy wracali było ewidentnie widać wielką radość do tego wszystkiego. Teraz potrafili się nawet cieszyć tym, że zakwitł nowy kwiatek wiedząc, że światu już nie zagraża wielkie niebezpieczeństwo.
- Panno Weasley! Jak ty wyglądasz?! Marsz na górę przebierać się! – krzyknęła rozłoszczona Molly widząc mokrą córkę. – A ty Ronaldzie?! Po tobie bym się nie spodziewała być tak niedojrzałym..
Całej czwórce zmarkotniały twarze i wymaszerowali na górę przebierając się ,gdy nagle w pokoju Ginny pojawiła się sowa tyle, że.. do Hermiony.
- Ooo.. Kto tutaj zaleca się do naszej pięknej Hermiony? – zaśmiała się Ginny.

- To list od Wiktora.. Od Wiktora Kruma.. – odpowiedziawszy na to dziewczynom zmarkotniały miny.

1 komentarz:

  1. Bardzo mi się tu podoba, ciekawie piszesz. Jestem ciekawa, co będzie w liście od Kruma :D Nie przestawaj pisać!

    OdpowiedzUsuń