~
Rozdział III ~
- Ale jak to? Co ci w ogóle napisał? – spytała zaskoczona
rudowłosa.
- Że teraz po zakończeniu Hogwartu i, gdy świat jest wolny
moglibyśmy być razem no i bym ja.. – nagle urwała. – Wyjechała do niego do
Bułgarii.
- No, ale ty no wiesz.. – spytała niepewnie dziewczyna
Hermionę.
- Nie no coś ty! Ja kocham Rona, przysięgam! Żaden Krum-Bum
– uśmiechnęła się do Ginny, która odwzajemniła uśmiech. – Nie zaszkodzi naszemu
związku! W żaden sposób!
- To dobrze. Ron poza tobą świata nie widzi, więc domyślasz
się co by było..
Brązowowłosa wyobraziła sobie, swojego chłopaka chcącego
odebrać sobie życie.. Jednak szybko odgoniła tą myśl.
- Ale co ja mam zrobić? Co mu odpisać? – spytała.
- Pomogę ci. Ale może juu.. No dobra teraz. – zaśmiała się
widząc minę swojej przyjaciółki. – Tylko pójdę powiedzieć chłopakom, że widzimy
się dopiero za pół godziny to ty w tym czasie pomyśl co byś chciała napisać.
Brązowooka wzięła się za pisanie listu.. Męczyła ją jedynie
jedna myśl. Powiedzieć Ronowi o tym czy nie? To było okropne bo wiedziała jak
zareaguje, ale jednak chciała mu powiedzieć o tym wszystkim.
- Już jestem. To co napisałaś? – spytała zarumieniona ruda
istotka.
- Więc no właściwie kończę.. No bo co mam owijać w bawełnę
od razu wszystko wyjaśniłam mu, żeby dał mi spokój. – odpowiedziała szybko
widząc zaskoczoną minę przyjaciółki. – Wiesz co mnie zastanawia? Pamiętasz jak
był ślub Fleur i Billa to był też Wiktor, którego co prawda zaprosiłam, ale nie
o to chodzi. Podobno Harry jak był zmieniony pod wpływem eliksiru wielosokowego
rozmawiał Krumem i on powiedział, że już wtedy byłam zajęta, ponieważ chodziłam
z Ronem. A on po tym wszystkim pisze do mnie? To niedorzeczne..
- Wiem Harry też mi o tym mówił wiesz, że ja mu się
spodobałam? – zaśmiała się.
- Naprawdę? – obie serdecznie się śmiały. – Wiesz co Gin? Ja
jednak powiem Ronowi o tym jeszcze pokazując mu list, który będzie jako moja
ochrona. – uśmiechnęła się do rudej.
Dziewczyny zaczęły sprawdzać list i dawały lekkie poprawki
kiedy jednak skończyły wybiła 14, a w domu rozległ się krzyk Molly wołająca
całą rodzinę na obiad.
- Dobra Ginny idziemy.. Powiem Ronowi o tym wszystkim, a na
razie schowam go tak by nikt nie znalazł. – odłożyła list do półki. – Colloportus!
Dziewczyny poszły na dół widząc się z wszystkimi
zamieszkującymi w tym czasie Norę.
- Ron muszę ci coś powiedzieć, dlatego wtedy uciekłam z
Ginny do jej pokoju.. – powiedziała Hermiona, ale przerwała jej gospodyni domu,
która mówiła kto ma po obiedzie posprzątać.
- Dzisiaj jest kolej na Ginny – spojrzała na swoją córkę,
która przewróciła oczami. – I przykro mi kochanie, ale Harry. – dokończyła
patrząc się na chłopaka z błyskawicą.
Jednak oni nie mieli tego za złe skoro mieli sprzątać razem.
W końcu będą mogli porozmawiać sami bo reszta pójdzie pewnie na dwór
korzystając z ciepła.
- Chodźmy na górę. – powiedziała brązowooka do swojego
chłopaka.
- No to wytłumacz mi
teraz o co chodzi. – odpowiedział chłopak.
- Alohomora! – krzyknęła
dziewczyna wyciągając listy. – Tylko nie bądź na mnie zły. Dobrze wiesz jak
zareagowałam, ale z resztą… Zobacz sam.. – dała mu do ręki listy.
Ron czytał z zażenowaniem pierwszy list od Kruma i widać
było jak miał łzy w oczach.. Dziewczynie było bardzo głupio zaczęła powoli
uważać, że niepotrzebnie jednak pokazała mu to wszystko.. Jednak, gdy zaczął
czytać list od Hermiony uśmiechał się sam do siebie.. Ten list go rozbawił? Zaczęła nad tym się
zastanawiać. Jednak wtedy chłopak skończył i spojrzał w jej orzechowe oczy.
- Hermiono, ponieważ mi pokazałaś to wszystko nie mam prawa
być na ciebie zły jeszcze po tym co napisałaś do niego. – uśmiechnął się szeroko, a ta odwzajemniła
uśmiech. – Jednak, gdy on jeszcze raz
napisze do ciebie pogadam z nim inaczej.. – jego twarz pobladła. – Dziękuje ci
za to wszystko co napisałaś o mnie w liście do niego. – na co pocałował ją
delikatnie w jej malinowe usta, a ta odwzajemniła pocałunek z wielką radością.
- Nawet nie wiesz jak się bałam twojej reakcji. –
powiedziała mu bawiąc się jego włosami.
- Na serio? Jestem taki wredny? – uśmiechnął się do niej i
oboje się zaśmiali.
Nagle do pokoju wszedł George, który tylko z wielkim
uśmiechem spojrzał na parę leżącą na ziemi i skierował swój wzrok na chłopaka.
- Ron myślałem nad tym wszystkim i tak zgadzam się. No to
jutro o siódmej. – uśmiechnął się do nich. – Ładną masz sukienkę Hermiono. –
uśmiechnął się szeroko do Rona, który zrobił się cały czerwony.
- O co mu chodziło? Chcesz mi powiedzieć, że.. – spytała
dziewczyna, kiedy tylko bliźniak wyszedł z pokoju.
- Tak Hermiono. Będę pracował w Magicznych Dowcipach
Weasleyów. – odpowiedział jej widząc jej zaskoczoną minę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz