sobota, 27 lipca 2013

Rozdział V

            ~ Rozdział V ~


Wyglądało to jak w filmie. Dziewczyna po wewnętrznej stronie drzwi, chłopak po zewnętrznej.. Jednak to nie był film. To się zdarzyło naprawdę. Tak rudowłosy chłopak przesiedział całą noc czekając, aż wyjdzie, a gdy nawet nie to by po prostu.. Być jej jak najbliżej. Ginny przez to, że jej brat spał przed drzwiami sypialni spała w pokoju Rona wraz ze swoim chłopakiem. Miała ochotę przywalić rudowłosemu za to co zrobił jej przyjaciółce, jednak wiedziała, że w ten sposób nic nie zdziała, więc ku namowie chłopaka zakryła go kocem. Niestety chłopak zapomniał, że jutro ma pierwszy dzień w pracy…
- O nie! – krzyknął przerażony budząc się nagle niebieskooki. – George mnie zabije.. – szybko wbiegł do swojego pokoju nie patrząc na śpiącą jeszcze młodszą siostrę i swojego przyjaciela.
- Idioto nie budź nas! – krzyknęła rudowłosa rzucając poduszką w brata.
- Spóźnię się do pracy!
- Ron jest dopiero 6.. ty masz iść na 7.. A znając George’a to znaczy 9. Więc czemu nas budzisz? – patrzyła na niego cały czas zła.
- No bo.. Ee.. Sory.. – powiedział po czym opuścił pokój i poszedł spać dalej na strych. Niczym zasnął usłyszał wrzask swojej matki na śniadanie. Zapomniał nawet, że zasnął w ubraniach.. Schodząc na dół zobaczył całą swoją rodzinę, Harrego i.. ją. Była uczesana w kucyk przez co miała bardzo wyeksponowane kości policzkowe. Jednak była podminowana chłopak wiedział dlaczego..
- Hermiono.. Czy moglibyśmy? .. – nie dokończył, ponieważ dziewczyna po prostu odeszła. Poszła usiąść w kąt, a za nią magnetycznie jego siostra.
- Dlaczego od niego uciekłaś? – spytała szeptem rudowłosa.
- Ginny, to nie jest wcale takie proste.. Nie mam ochoty z nim gadać. Nie chcę go w ogóle znać. – odpowiedziała po czym do oczu napłynęły jej łzy.
- Ale w ten sposób nie uciekniesz od konfrontacji, która w końcu nadejdzie. – spojrzała na nią.
- Wiem.. Ale ja.. ja go już nie kocham.. – powiedziawszy to odeszła do łazienki.
Nie mogła w to uwierzyć.. Pewnie mówi impulsywnie.. A co jeżeli nie? Co jeżeli to prawda? Nie będzie już Rona i Hermiony? Przecież on się załamie, a ona? Oni są sobie przeznaczeni. Tak nie może być…
W trakcie śniadania brązowooka praktycznie nic nie zjadła i jak najszybciej uciekła na górę.. I tak było następnego dnia.. A jeszcze później, praktycznie nie wychodziła z pokoju.. Ron cały czas nadaremno próbował porozmawiać ze swoją dziewczyną. Tęsknił za nią coraz bardziej. Ona czuła to samo. Jednak zbyt ją zranił.. Pragnął jej dotyku.. Ona pragnęła znowu jego śmiechu..  Chłopak z blizną nawet zauważył, że i rudowłosy siedzi od rana do wieczora u siebie.
- Pod tym musi się coś kryć! Przecież oni nie dadzą bez siebie rady! – powiedziała ruda.
- Racja. Następnym razem, gdy tylko Hermiona pójdzie na górę ty od razu za nią, ja się zajmę Ronem.
Tak powiedziawszy, tak zrobili. Po jedzeniu od razu dziewczyna podreptała za swoją przyjaciółką.
- Co ty tu!.. To mapa?! – krzyknęła z niedowierzenia.
- Nic ważnego.. – szybko schowała wszystko brązowooka.
- Masz mi to pokazać. W tej chwili! – powiedziała do niej.
- To jest plan.. Jak odnaleźć moich rodziców.. – pokazała jej niechętnie. – Muszę ich odnaleźć, dlatego jak tylko będzie gotowy wyruszam.
- Ciebie do końca popierdzieliło?
- A co mi zostało jak nie rodzice?
- Kobieto masz przyjaciół i chłopaka, który się dwoi i troi, żebyś wreszcie z nim pogadała! Masz to teraz przy mnie w tej chwili zniszczyć, rozumiesz? – spojrzała na nią z mieszaniną złości i powagi.
Dziewczyna bardzo długo nie chciała potargać tego pergaminu wiedząc ile się nad nim nastarała, jednakże w końcu.. Zniszczyła. I oddała go jak obiecała swojej przyjaciółce.
- I teraz możemy iść na dół. – powiedziała po czym wzięła ją za rękę.
- Hermiono! – akurat z pokoju wychodził rudy. – Proszę cię daj mi się wytłumaczyć!
- Ron, proszę cię.. Nie teraz.. – po czym dotknęła jego ramienia i spojrzała mu się głęboko w oczy. Przez chwilę chciała mu wybaczyć.. Nie bądź głupia! – krzyknął jeden głosik w jej głowie i natychmiastowo puściła go drepcząc za Ginny.
- Ona.. ona.. wreszcie mi odpowiedział i w ogóle.. widziałeś to, stary? – spojrzał się z wielkim uśmiechem rudy do zielonookiego.
- Mówiłem ci? – uśmiechnął się do niego. – Albo mi się zdaje, albo twoja rodzina się zjechała. – spojrzał na niego.
Harry miał rację. Do domu zjechali się Fleur z Billem z bardzo ważną wiadomością.. Będą się spodziewać dziecka! Malutkiego dzidziusia! Hermionie od razu się humor poprawił rozmawiając z willą na temat malutkich dzieci. Ron podsłuchując tą rozmowę wyobraził sobie tą jedyną z malutkim nowo narodzonym rudym dzidziusiem.. Po czym zaczęła się prawdziwa zabawa. Państwo Weasley tak bardzo się cieszyli z powodu swojego pierwszego wnuka zapominają o wszystkich smutkach. Dlatego nikt nie zauważył cichutko wymykającej się szczupłej brązowookiej dziewczyny na samą górę.
-Accio kawałki mapy! – powiedziała cicho dziewczyna i nagle przez balkon zaczęły wlatywać potargane kartki. - Reparo! – zaczęła sklejać to w jedną całość.
Mając już swoją mapę w kieszeni, zaczęła się bardzo szybko pakować za razem nie zbudzając głośnych odgłosów więc tylko po spakowaniu zaczęła pisać list.. Przecież nie mogła ucieknąć bez słowa.. Napisała sam list do Weasleyów i drugi dla.. Rona. Przecież wiadome jest to, że go kocha! Pisząc te listy popłakała się, ale wiedziała, że musi się sprężać więc od razu pobiegła po ciuchy na przebranie.. Wtedy usłyszała to ruda dziewczyna.
- O nie.. – szepnęła sama do siebie i biegiem popędziła na górę.
- Mapa jest, różdżka jest, ciuchy na ciee.. – nie dokończyła, ponieważ do pokoju weszła jej przyjaciółka.
- Co ty robisz? – spojrzała nią podejrzliwie, dobrze wiedząc co knuje.
- Nic.. – szybko zaklęciem nie wypowiadając nawet słów schowała swoją walizkę.
- Dobrze wiem co robisz i ty powinnaś świetnie wiedzieć, że ci nie pozwolę. Zaraz zawołam całą rodzinę. Chcesz tego? – spojrzała na nią i szybko złapała ją za ręce.
- Przestań, dobrze?! Ginny błagam cię daj mi spokój.. – stanęły jej łzy w oczach.
- Samej ci się nic nie uda! Naprawdę sądzisz, że zwykła siedemnastolatka da radę zwyciężyć śmierciożerców? – spojrzała na nią ironicznie, a jej przyjaciółka spuściła tylko głowę.. – Chciałaś nas zostawić tak całkowicie bez słowa?
- Nie.. Napisałam list.. Dla was wszystkich i dla.. Rona. – spuściła wzrok. – Możesz mnie już puścić? – spojrzała na nią.
- Jeżeli mi obiecujesz, że teraz zejdziesz na dół, jasne? – spojrzała na nią podejrzliwie.
- Obiecuję ci.
- Na pewno?
- Na pewno..
- Spójrz mi w oczy. – na co dziewczyny przez długi czas stały bez ruchu. Ruda dziewczyna zaczęła delikatnie puszczać jej dłonie.. – Więc chodź. – uśmiechnęła się do niej.
- Przepraszam cię Ginny. – Hermiona zalała się łzami, a potem było już słychać tylko trzask teleportacji..

- NIE! – krzyknęła dziewczyna w pustą przestrzeń. Ona się przeteleportowała…

--------------------------------------------------
Szczerze mówiąc post jest okej :D Ale to wasze zdanie się liczy ;) 

1 komentarz: