~
Rozdział V ~
Wyglądało to jak w filmie. Dziewczyna po wewnętrznej stronie
drzwi, chłopak po zewnętrznej.. Jednak to nie był film. To się zdarzyło
naprawdę. Tak rudowłosy chłopak przesiedział całą noc
czekając, aż wyjdzie, a gdy nawet nie to by po prostu.. Być jej jak najbliżej.
Ginny przez to, że jej brat spał przed drzwiami sypialni spała w pokoju
Rona wraz ze swoim chłopakiem. Miała ochotę przywalić rudowłosemu za to co
zrobił jej przyjaciółce, jednak wiedziała, że w ten sposób nic nie zdziała,
więc ku namowie chłopaka zakryła go kocem. Niestety chłopak zapomniał, że jutro
ma pierwszy dzień w pracy…
- O nie! – krzyknął przerażony budząc się nagle
niebieskooki. – George mnie zabije.. – szybko wbiegł do swojego pokoju nie
patrząc na śpiącą jeszcze młodszą siostrę i swojego przyjaciela.
- Idioto nie budź nas! – krzyknęła rudowłosa rzucając
poduszką w brata.
- Spóźnię się do pracy!
- Ron jest dopiero 6.. ty masz iść na 7.. A znając George’a
to znaczy 9. Więc czemu nas budzisz? – patrzyła na niego cały czas zła.
- No bo.. Ee.. Sory.. – powiedział po czym opuścił pokój i
poszedł spać dalej na strych. Niczym zasnął usłyszał wrzask swojej matki na
śniadanie. Zapomniał nawet, że zasnął w ubraniach.. Schodząc na dół zobaczył
całą swoją rodzinę, Harrego i.. ją. Była uczesana w kucyk przez co miała bardzo
wyeksponowane kości policzkowe. Jednak była podminowana chłopak wiedział
dlaczego..
- Hermiono.. Czy moglibyśmy? .. – nie dokończył, ponieważ
dziewczyna po prostu odeszła. Poszła usiąść w kąt, a za nią magnetycznie jego
siostra.
- Dlaczego od niego uciekłaś? – spytała szeptem rudowłosa.
- Ginny, to nie jest wcale takie proste.. Nie mam ochoty z
nim gadać. Nie chcę go w ogóle znać. – odpowiedziała po czym do oczu napłynęły
jej łzy.
- Ale w ten sposób nie uciekniesz od konfrontacji, która w
końcu nadejdzie. – spojrzała na nią.
- Wiem.. Ale ja.. ja go już nie kocham.. – powiedziawszy to
odeszła do łazienki.
Nie mogła w to uwierzyć.. Pewnie mówi impulsywnie.. A co
jeżeli nie? Co jeżeli to prawda? Nie będzie już Rona i Hermiony? Przecież on
się załamie, a ona? Oni są sobie przeznaczeni. Tak nie może być…
W trakcie śniadania brązowooka praktycznie nic nie zjadła i
jak najszybciej uciekła na górę.. I tak było następnego dnia.. A jeszcze
później, praktycznie nie wychodziła z pokoju.. Ron cały czas nadaremno próbował
porozmawiać ze swoją dziewczyną. Tęsknił za nią coraz bardziej. Ona czuła to
samo. Jednak zbyt ją zranił.. Pragnął jej dotyku.. Ona pragnęła znowu jego
śmiechu.. Chłopak z blizną nawet
zauważył, że i rudowłosy siedzi od rana do wieczora u siebie.
- Pod tym musi się coś kryć! Przecież oni nie dadzą bez
siebie rady! – powiedziała ruda.
- Racja. Następnym razem, gdy tylko Hermiona pójdzie na górę
ty od razu za nią, ja się zajmę Ronem.
Tak powiedziawszy, tak zrobili. Po jedzeniu od razu
dziewczyna podreptała za swoją przyjaciółką.
- Co ty tu!.. To mapa?! – krzyknęła z niedowierzenia.
- Nic ważnego.. – szybko schowała wszystko brązowooka.
- Masz mi to pokazać. W tej chwili! – powiedziała do niej.
- To jest plan.. Jak odnaleźć moich rodziców.. – pokazała
jej niechętnie. – Muszę ich odnaleźć, dlatego jak tylko będzie gotowy wyruszam.
- Ciebie do końca popierdzieliło?
- A co mi zostało jak nie rodzice?
- Kobieto masz przyjaciół i chłopaka, który się dwoi i troi,
żebyś wreszcie z nim pogadała! Masz to teraz przy mnie w tej chwili zniszczyć,
rozumiesz? – spojrzała na nią z mieszaniną złości i powagi.
Dziewczyna bardzo długo nie chciała potargać tego pergaminu
wiedząc ile się nad nim nastarała, jednakże w końcu.. Zniszczyła. I oddała go
jak obiecała swojej przyjaciółce.
- I teraz możemy iść na dół. – powiedziała po czym wzięła ją
za rękę.
- Hermiono! – akurat z pokoju wychodził rudy. – Proszę cię
daj mi się wytłumaczyć!
- Ron, proszę cię.. Nie teraz.. – po czym dotknęła jego
ramienia i spojrzała mu się głęboko w oczy. Przez chwilę chciała mu wybaczyć..
Nie bądź głupia! – krzyknął jeden głosik w jej głowie i natychmiastowo puściła
go drepcząc za Ginny.
- Ona.. ona.. wreszcie mi odpowiedział i w ogóle.. widziałeś
to, stary? – spojrzał się z wielkim uśmiechem rudy do zielonookiego.
- Mówiłem ci? – uśmiechnął się do niego. – Albo mi się
zdaje, albo twoja rodzina się zjechała. – spojrzał na niego.
Harry miał rację. Do domu zjechali się Fleur z Billem z
bardzo ważną wiadomością.. Będą się spodziewać dziecka! Malutkiego dzidziusia!
Hermionie od razu się humor poprawił rozmawiając z willą na temat malutkich
dzieci. Ron podsłuchując tą rozmowę wyobraził sobie tą jedyną z malutkim nowo
narodzonym rudym dzidziusiem.. Po czym zaczęła się prawdziwa zabawa. Państwo
Weasley tak bardzo się cieszyli z powodu swojego pierwszego wnuka zapominają o
wszystkich smutkach. Dlatego nikt nie zauważył cichutko wymykającej się szczupłej
brązowookiej dziewczyny na samą górę.
-Accio kawałki
mapy! – powiedziała cicho dziewczyna i nagle przez balkon zaczęły wlatywać
potargane kartki. - Reparo! – zaczęła
sklejać to w jedną całość.
Mając już swoją mapę w kieszeni, zaczęła się bardzo szybko
pakować za razem nie zbudzając głośnych odgłosów więc tylko po spakowaniu
zaczęła pisać list.. Przecież nie mogła ucieknąć bez słowa.. Napisała sam list
do Weasleyów i drugi dla.. Rona. Przecież wiadome jest to, że go kocha! Pisząc
te listy popłakała się, ale wiedziała, że musi się sprężać więc od razu
pobiegła po ciuchy na przebranie.. Wtedy usłyszała to ruda dziewczyna.
- O nie.. – szepnęła sama do siebie i biegiem popędziła na
górę.
- Mapa jest, różdżka jest, ciuchy na ciee.. – nie
dokończyła, ponieważ do pokoju weszła jej przyjaciółka.
- Co ty robisz? – spojrzała nią podejrzliwie, dobrze wiedząc
co knuje.
- Nic.. – szybko zaklęciem nie wypowiadając nawet słów
schowała swoją walizkę.
- Dobrze wiem co robisz i ty powinnaś świetnie wiedzieć, że
ci nie pozwolę. Zaraz zawołam całą rodzinę. Chcesz tego? – spojrzała na nią i
szybko złapała ją za ręce.
- Przestań, dobrze?! Ginny błagam cię daj mi spokój.. –
stanęły jej łzy w oczach.
- Samej ci się nic nie uda! Naprawdę sądzisz, że zwykła
siedemnastolatka da radę zwyciężyć śmierciożerców? – spojrzała na nią
ironicznie, a jej przyjaciółka spuściła tylko głowę.. – Chciałaś nas zostawić
tak całkowicie bez słowa?
- Nie.. Napisałam list.. Dla was wszystkich i dla.. Rona. –
spuściła wzrok. – Możesz mnie już puścić? – spojrzała na nią.
- Jeżeli mi obiecujesz, że teraz zejdziesz na dół, jasne? –
spojrzała na nią podejrzliwie.
- Obiecuję ci.
- Na pewno?
- Na pewno..
- Spójrz mi w oczy. – na co dziewczyny przez długi czas
stały bez ruchu. Ruda dziewczyna zaczęła delikatnie puszczać jej dłonie.. –
Więc chodź. – uśmiechnęła się do niej.
- Przepraszam cię Ginny. – Hermiona zalała się łzami, a
potem było już słychać tylko trzask teleportacji..
- NIE! – krzyknęła dziewczyna w pustą przestrzeń. Ona się przeteleportowała…
--------------------------------------------------
Szczerze mówiąc post jest okej :D Ale to wasze zdanie się liczy ;)
napisz coś, bo ja ciągle czekam na kolejny rozdział ;) :D
OdpowiedzUsuń